Gdy czternaście lat temu Piotr Machalica objął w Częstochowie stanowisko dyrektora artystycznego tamtejszego teatru im. Adama Mickiewicza miał zagmatwaną przeszłość , pokiereszowane serce i stany depresyjne. Zmiana otoczenia i nowe obowiązki były niezłym pomysłem na rozpoczęcie nowego życia. Nie miał jeszcze stałego lokum, więc nocował w hotelu „Sonex”, który należy do młodszej od aktora o 20 lat Aleksandry . Urocza blondwłosa gospodyni serdecznie przyjęła w swoich progach sławnego gościa . Jest fanką teatru, toteż ucieszyła się, że częstochowska scena zyskała wszechstronnie utalentowanego , z dużym doświadczeniem dyrektora.
Dużo występuje w filmach, ale nigdy nie zrezygnował ze sceny. ( Czworo do poprawki: P. Machalica, A. Sienkiewicz,K. Herman,M. Korcz)
Piotr Machalica nie był wtedy w dobrym nastroju. Po burzliwym, kolejnym rozstaniu z Edytą Olszówką już nie wierzył, że ponownie spotka miłość .- Chciałbym być mile zaskoczony, ale nie wierzę, że w moim życiu jeszcze znajdzie się miejsce dla kobiety- mówił w listopadzie. A już w lutym leciał z Aleksandrą na bajeczne wakacje , na Karaiby. Odzyskał radość życia, co w jego przypadku, człowieka po dużych życiowych przejściach i skłonności do melancholii- wcale nie było takie oczywiste. W środowisku znane były jego problemy, które sam potwierdzał. - Być może to, co mnie dopadło, to depresja. Wydawało mi się, że mogę sobie pomóc alkoholem, że tak poprawię sobie nastrój. Ale jest jeszcze gorzej. Dlatego też nie wziąłem się za leki. To świństwo tak samo uzależnia. Sam sobie pomogłem. Pierwsze, co zrobiłem, to przyjąłem ten stan. Przestało mnie skręcać, że życie jest koszmarem, a ja z niczym sobie nie radzę. Otóż nie, przecież sobie radziłem. Dbam, żeby wyciszyć emocje i umysł. I dzięki Bogu od czterech lat ten stan znużenia, przygnębienia trzyma się ode mnie z daleka- zapewniał, zanim jeszcze spotkał panią Aleksandrę.
Skłonność do melancholii predystynuje go do pięknego wykonywania nostalgicznych, poetyckich piosenek.
A uczucie do niej , które wkrótce nadeszło - znów nadało jego życiu sens. Tyle, że tak naprawdę , mimo iż aktorowi wydawało się , że pokonał już swoje demony, był dopiero na początku swojej nowej drogi. Choć plotkowano, że Piotr Machalica szykuje się do ślubu, nowy związek nie przetrwał nawet roku. Pani Aleksandra odeszła. I nic w tym dziwnego, bo trudno budować dobrą relację z kimś , kto nie dogadał się jeszcze sam ze sobą. Aktor po rozstaniu z panią Aleksandrą znów był widziany z Edytą Olszówką, co prowokowało spekulacje , że para nie może o sobie zapomnieć. Fakt, łączyło ich szalone uczucie. On , którego wieloletnie małżeństwo stawiano za wzór innym, nagle zostawił dla niej żonę w atmosferze skandalu. Ona, by z nim być – musiała wziąć na siebie część jego przeszłości. . Piotr Machalica pracował wtedy głównie po to, by spłacać zobowiązania z małżeńskich czasów. Zawiła sytuacja rodzinno- finansowa wykańczała nerwowo jego nową partnerkę. A wokół byli nieprzychylni ludzie, którzy nie przyjmowali do wiadomości, że małżeństwo aktora od dawna przeżywało głęboki kryzys , głównie za sprawą głośnych , niefortunnych biznesów Małgorzaty Machalicy. Nałożyła się na to śmierć ojca Piotra, Henryka Machalicy. Aktor nie radził sobie z tym wszystkim, były momenty, że chciał skończyć ze sobą. Edyta Olszówka była wówczas dla niego wsparciem i rozumiała go jak nikt, bo sama była po wielu życiowych zawirowaniach.
Związek z Edytą olszówką był pełen namietności, ale burzliwy.
Nie spodziewali się , że ich przyjaźń i emocjonalne wzajemne wsparcie zakończy się wielkim, choć niełatwym uczuciem. Odchodzili od siebie , to znowu wracali . A kiedy już nastąpiło definitywne rozstanie to zapewniali się o wielkiej , wzajemnej przyjaźni, a potem znów nawet nie chcieli ze sobą rozmawiać! Edyta Olszówka do dziś nie ułożyła sobie życia. - Mam silną potrzebę bliskości. Czasami czuję się okropnie samotna, mimo że wokół mnie jest tylu ludzi. Do szczęścia potrzebny nam drugi człowiek. Rodzimy się i umieramy zawsze sami, ale w związku ta samotność jest chyba mniej dotkliwa – nie wstydziła się powiedzieć wprost , że nie do końca jest kobietą samotną z wyboru, ale tak po prostu ułożyło się jej życie. Przyznała, że nie stroniła od alkoholu, poddawała się złym nastrojom.
Para rozstawała się to znów do siebie wracała.
Ale to już przeszłość. Podjęła trudną walkę ,żeby przejąć kontrolę nad swoim życiem. Wyszczuplała, wypiękniała, jej życie zawodowe ma się bardzo dobrze. Piotr Machalica po latach stwierdził, że na rozpad jego związku z Edytą Olszówką wpłynęło wiele czynników. – Gdyby tak o nas nie gadali, być może byśmy byli do teraz razem. Niestety, to była ogromna presja społeczeństwa. Moment naszego spotkania był szczególny dla nas obojga. Te plotki, które się na nasz temat pojawiały, jednak skutecznie to wszystko zabijały. Nikt, kto tego nie doświadczył, nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak to psuje krew. Ludzie nas nie znali, a mieli wyrobione zdania i opinie na nasz temat. Każde z nas zaczęło się zamykać i oddalać - wyznał . To zapewne dlatego, gdy ponownie zawalczył o związek z dużo młodszą , piękną Aleksandrą – trzymał go przez lata w tajemnicy. Wolał uchodzić za samotnego, niż ryzykować życie pod lupą. - Od ponad dekady jestem w związku. Bardzo kocham i czuję się kochany. A miłość ma na imię Oleńka . Mieszkamy i w Warszawie, i w Częstochowie- zdradził rok temu i wszystko wskazuje na to, że ta miłość nie tylko wciąż ma się dobrze, ale wkrótce zostanie prawnie przypieczętowana. Jak bowiem donosi „Super Express” zakochani jeszcze we wrześniu zamierzają się pobrać.
Uchodził za samotnika a tymczasem od dziesięciu lat jest szczęśliwy z osobą spoza artystycznej branży.